Fasolka - 03-03-2008 21:50:13

Jak tam, drogie koleżanki i kolegi, podobają Wam się wasze szkraby w szkołach? :D
Ja mam po pierwszym dniu wrażenie raczej pozytywne. Dzieciaki są niesamowite (szczególnie, gdy pragną przekrzyczeć resztę grupy, aby zapytać " Czy moooooożna zrobić krzyżówkę pióreeeeeem, pszpaniiiiiiiii?" :D
Albo kiedy dotykają swoich brzuszków O_o
:P Babeczka spoko, przyjęła bezproblemowo naszą dosyć liczną grupę praktykantów (mianowicie 12 osób!)
Liczba ta taka duża, bo "Jarząbki" ktoś wpuścił w kanał i dał im złego nauczyciela i przygarnęła ich nasza babka.
Aha no i jeszcze 2 kolegów z 3 roku na dokładkę. W sumie dało się tym sposobem sprawdzić, jak elastyczne są klasy tej małej szkółki.

Jutro następny dzień boju, głowa do góry Towarzysze! Czuwaj!

Jarzab - 06-03-2008 19:34:37

Jako, że nikt nie pisze, to ja sie wypowiem. Faktycznie nasza szefowa zarąbista kobieta (poza momentami jak sie na dzieciach wyżywała ;P) podpisuje karty, nie robi problemów, nie przeszkadzało jej to, że nas tak dużo...całkiem inaczej niż nam mówiła ta kobieta na spotkaniu odnośnie praktyk. Aż chce się uczyć ;) Niektórzy z nas, co sprytniejsi ;] mają już praktykę za sobą, a raczej ci mniej sprytni mają jeszcze godziny do odrobienia :>
Co do dzieciaków to są w porządku...Poza gnojami z 2b, którzy na początku nas od kujonów wyzywali :>
Swoją drogą to trochę szok...klasy pierwsze, a nauczycielka już po angielsku do nich nawija, mają zajęcia z native speakerem...ja w gimnazjum mogłem sobie pomarzyć o nauczaniu angielskiego, a tu małe skunksy od 7 roku życia mają kontakt z językiem ... za jakies 12 lat nauczania j.angielskiego nikt nie będzie potrzebować...przerażające...

Murdoc - 07-03-2008 17:04:31

No ja jako jeden z tych sprytnych już dzisiaj mam wolne to pomyślałem, że też coś naskrobię ;) Jako, że jestem w grupie z szanownymi przedmówcami to nie sposób się nie zgodzić z ich plusami i minusami odnośnie tych praktyk. Od siebie mogę tylko niewiele dodać...
Mentorka rzeczywiście spoko babka, ale widać, że co lekcja to coraz bardziej wku*wiona i nie żebym jej nie rozumiał, ja to już pierwszego dnia miałem ochotę większość 2b (na czele z niejakim Michałem) utopić w Wiśle. Taki zawód mimo wszystko wymaga więcej cierpliwości niż powołania ;)
Nigdy nie chodziłem do prywatnej szkoły... teraz mogę się chwalić że byłem tam przynajmniej tydzień, ale widać że kasa od rodziców nie idzie na marne bo poziom bez kitu wysoki i to już od 1 klasy... atmosfera też jakaś "milsza" i uderza fakt, że na co dzień dzieciaki obchodzą się w gimnazjum spokojnie bez wszelakich scyzoryków, motylków, kastetów, pałek czy łańcuchów... ;]
Był też native speaker z Australii i konkurs recytatorski, no i na koniec dostaliśmy workbooki do sprawdzania... więc nie było aż tak nudo jak przewidywałem.

cieply - 09-03-2008 13:43:36

A ja przez rekolekcje bede musial jeszcze we wtorek dreptac do szkoly ;]
Ciekawe fakty:
- Kiedy szukalem szybszego dojscia do szkoly to jak podazalem krok w krok jakas mala dziewczynka to byla tak przerazona ze mialem niezly ubaw :D
- Robilismy mala lekcje z dziecmi tzn w gry sie z nimi bawilismy i bylo naprawde fajnie widziec te ich usmiechniete buzki (wiem, zupelnie nie jak cieply co?:P)
- Kiedy student rozwali jarzeniowke to nie ma zadnych konsekwencji xD
- Toast jako jedzonko jest niepoliczalny, warto byloby o tym pamietac przed sprawdzaniem klasowek ;]
- trzeba pocwiczyc dodawanie w pamieci, zeby nigdy wiecej nie widziec miny dziecka ktore majac 5kowa klasowke dowiaduje sie ze ma 3 xD
- Araby zaczynaja bojki nawet w podstawowce >:(
- Dzieci z ADHD sa krieg

GotLink.pl